niedziela, 6 października 2013

Wielki Powrót!!!!!

Wróciłam!!!!! Tak wiem, mówiłam, że będę wcześniej, ale najnormalniej w świecie nie miałam czasu. Przez wakacje napisałam kilka rozdziałów gotowych do opublikowania. Problem polega w tym, że mam słaby dostęp do komputera. Jeżeli ktoś to jeszcze czyta bądź jeżeli znajdą się takie osoby kontynuuję jeżeli nie to nie xD. Czekam, bo już mam pomysł na małą niespodziewajkę. 
Mam nadzieję, że do napisania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :*

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Ważne!!!!!!!!

Wiem. Jestem podła i przepraszam. Musze zawiesić bloga na jakiś czas. "Wielki Powrót" planuje na po wakacjach. Przepraszam, ale wiecie przeprowadzam sie i nie Nam zbytnio czasu. Mam nadzieje, że mnie nie zostawicie i przeczekacie. Jeszcze raz przepraszam

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział VI

*Zayn* To już był szczyt wszystkiego. najpierw ze mną zerwała, a teraz mizia się z moim przyjacielem. Nie wytrzymałem i podszedłem do niech. Dopiero po jakiejś minucie mnie zobaczyła i uśmiech zniknął z jej pięknej twarzy. *Niall* Gdy się od siebie oderwaliśmy zobaczyłem, że dziewczyna się nie uśmiecha, wręcz przeciwnie, bo na jej twarzy widać było zaskoczenie i ...wstyd? Wstydziła się mnie? Postanowiłem spojrzeć tam gdzie ona i od razu zacząłem żałować. *Margaret* Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało, a w gardle zaczęła się tworzyć wielka gula. -A więc tak traktuje mnie mój przyjaciel??? Całuje się z dziewczyną z którą nie dawno zerwałem? Niall nie sądziłem, że mógłbyś mi coś takiego zrobić, A ty -zwrócił się do mnie- myślałem,że coś dla Ciebie znaczę, a to była tylko ściema. -To ty niby taki święty?-wydobyłam z siebie głos.-Za moimi plecami spotykałeś się z inną!-wykrzyczałam mu w twarz i wybiegłam z budynku szpitala. Co on sobie myślał? Że przeproszę go i będę błagać na kolanach, żeby do mnie wrócił? O nie Zayn ja nie jestem taka łatwa. *Zayn* Co ja zrobiłem? Tak bardzo chciałem z nią pogadać przeprosić i znowu z nią być,a ja co? Właśnie ją od siebie oddalam. Dałem się ponieść emocjom. To, że jest z Niallem to dla mnie jak... jakby Louis już nigdy nie mógłby zjeść marchewki, albo Harry miałby zgolić swoje loki. Pobiegłem ile sił w nogach tam gdzie wcześniej ruszyła Mar. *Margaret* Czemu ja się tak zachowuję? Przecież z nim zerwałam. On powinien dla mnie nie istnieć, ale jak skoro ciągle mi o sobie przypomina? Przed moimi oczami ukazały się obrazy z przeszłości, Naszej przeszłości. Jak się poznaliśmy, nasz pierwszy pocałunek... Chociaż widziałam w jego oczach złość, zauważyłam też smutek i tęsknotę, tak jakby dalej mnie kochał. Co ja się okłamuję, on dalej mnie kocha. Poczułam mokrą ciecz spływają po moich policzkach. Znowu płakałam i znowu przez niego, może ja go wciąż kocham, może to ja popełniłam błąd, może zbytnio pospieszyłam się z Niallem? Nia mam pojęcia czy robię dobrze. -Mar poczekaj! proszę. Chcę ci wytłumaczyć!-usłyszałam wołanie Zayna. -No to słucham-powiedziałam obojętnie -Przepraszam. Wypaliłem to za złości, bo nie mogłem znieść tego, że nie ma już Nas.-wytłumaczył-Ja nie mogę bez ciebie żyć. Zerwałem z Magdą, bo kocham tylko ciebie. Proszę daj mi szansę. Błagam!-no i co ja mam mu powiedzieć? -Ja-próbowałam coś dodać, ale on nie dał mi skończyć -Wiem nic mi nie mów. Zakochałaś się w Niallu, a mnie kochasz jak brata. Zgadza się? -Zayn o czym ty mówisz? -A tak nie jest? On zawsze był przy tobie gdy potrzebowałaś wsparcia. Dla Ciebie był najlepszym przyjacielem, ale ty dla niego... on Cię od początku kochał. To on jest lepszym chłopakiem ode mnie. -Nie mów tak! jesteś wspaniałym chłopakiem i niezastąpionym przyjacielem. Nie obwiniaj się, bo to nie twoja wina... -W takim razie czyja? Twoja?-przerwał mi -Tak. ja po prostu zagubiłam się w tym wszystkim i wy musicie teraz przez to cierpieć. Zrozum ja potrzebuję czasu, żeby sobie to wszystko ułożyć. -Kochasz go?-to pytanie mnie zdziwiło -Tak...-powiedziałam cicho niemal niesłyszalnie, jednak on usłyszł -Wiedziałem-odwrócił się i zaczął odchodzić -Zayn!-krzyknęłam w jego stronę-Zayn proszę odwróć się.- zrobił to o co go poprosiłam- nie dałeś mi dokończyć. Kocham jego, ale... kocham też Ciebie -Czyli kochasz nas obu?-spytał zdziwiony. Pokiwałam głową na tak. jego twarz się trochę rozpromieniła-Chodź odprowadzę cię do szpitala-powiedział i wyciągnął swoją rękę w moją stronę. bez, żadnego skrępowania chwyciłam ją i poszliśmy w stronę budynku. *Niall* Nie ma ich od godziny i nie wiem co mam myśleć. Może to był zły pomysł, Może trzeba mu było powiedzieć, żeby się do niej nie zbliżał? Dziesięć minut póżniej zobaczyłem uśmiechniętą Mar idącą pod rękę z Zaynem. Złość zaczęła we mnie buzować, ale nie było tego po mnie widać. Pożegnała się z Zaynem i podeszła do mnie -Co ty sobie wyobrażasz? -krzyknąłem -Nie rozumiem o co ci chodzi. -O co mi chodzi? O to chodzi, że on cię zdradził, a ty mu to wybaczyłaś. A co ze mną? A co teraz z nami?-wykrzyczałem jej prosto w twarz-Co teraz z nami?-spytałem ciszej-Co teraz z nami-dodałem szeptem *Margaret* I co miałam zrobić? Co powiedzieć? -Jako przyjaciel powinieneś mnie wspierać i cieszyć się razem ze mną. -Jako przyjaciel? Tylko przyjaciel-zapytał smutnym głosem-Czyli-zawahał się-nic więcej dla ciebie nie znaczę?-nie odpowiedziałam-Tylko przyjaciel-powtórzył i odszedł. -Niall!-krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę. Odwrócił się. Nasze tworze dzieliły milimetry. Spojrzałam na niego. Niegdyś tryskające radością niebieskie oczy, teraz pozbawione były blasku, były pełne smutku i nadziei(?) -Ja...-próbowałam wydobyć z siebie głos. Spojrzałam na jego usta i znów w oczy -Rozumiem nie musisz mnie pocieszać-powiedział-i tak wiem, że wybrałaś jego-odwrócił się na pięcie i odszedł zostawiając mnie samą ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przepraszam. Pod ostatnim rozdziałem było aż 9( dla mnie AŻ) i jest już 3 obserwatorów. Dzięki! Chciałabym jeszcze podziękować Agacie Nalborskiej, która zrobiła dla mnie szablon. Wiem, że trochę inaczej miało to wyglądać, ale zostanie tak. A i szantażyk zostaje taki jak wcześniej 3 KOM Nn

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział V

*perspektywa Harry'ego* Byłem zdołowany. Lou mój najlepszy przyjaciel zapadł w śpiączkę. Gdy lekarz wypowiadał słowa ''i może nie obudzić się do końca tygodnia'' zobaczyłem, że Lola opada zdążyłem jedynie pomyśleć o tym, że powinienem ją złapać. *perspektywa Margaret* W czasie gdy próbowaliśmy obudzić Lolę Liam opowiedział co działom się zanim przyszliśmy. *perspektywa Liama* *trzydzieści minut wcześniej* -Czy pan jest znajomym pana Tomlinsona?- zapytał mnie lekarz -Tak-odpowiedziałem -W takim razie zapraszam do gabinetu.- I poszedł na drugi koniec korytarza, a ja za nim. Gdy byliśmy w środku usiadłem na krześle stojącym przed biurkiem za którym zasiadł mężczyzna. Popatrzyłem na niego wyczekująco -Gdy pan Tomlinson przyjechał do nas karetką bardzo się zdziwiłem.-powiedział w końcu-Jego stan jest bardzo poważny. Ma złamaną rękę i kilka żeber oraz zadrapania i siniaki na całym ciele.-dodał poważnym tonem. -Ale wyjdzie z tego?-zapytałem -Oczywiście! Louis to silny chłopak ... Da radę!-uspokoił mnie. po tych słowach wyszedłem z gabinetu i skierowałem się na krzesełka. -A po kilku minutach przyszliście wy.-zakończyłem swój monolog. -Biedny Louis-powiedziała Mar.-Mam nadzieję, ze szybko z tego wyjdzie. -Przecież słyszałaś co powiedział lekarz. -A... co powiedział?-usłyszeliśmy zachrypnięty głos. -Lola, to nic poważnego.-odpowiedział Harry -Tak, ale on zapadł w śpiączkę i może nie obudzić się do końca tygodnia!-wykrzyczała Lola z płaczem -Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze.-mówiła delikatnym tonem Margaret i przytuliła przyjaciółkę. *10 dni później* *perspektywa Margaret* Louis nadal się nie obudził, a Lola cały czas siedzi w szpitalu. Postanowiłam, że dzisiaj odwiedzę Louisa, więc zamówiłam taksówkę i pojechałam do szpitala. Gdy weszłam do środka pierwsze co zobaczyłam to moje zapłakaną przyjaciółkę. szybko do niej pobiegłam i mocno przytuliłam do siebie. Spojrzała na mnie. Nie wyglądała najlepiej, miała wory pod oczami i policzki mokre od łez. -Dziewczyno, nie wyglądasz dobrze.-zaczęłam-Powinnaś pojechać do domu i porządnie się wyspać.-dodałam -Ale co będzie z Louisem? Przecież nie mogę zostawić go samego. A jeśli coś się stanie?- zaczęła -I właśnie od tego masz mnie-posłałam jej najpiękniejszy uśmiech na jaki było mnie stać -Jesteś kochana!-odpowiedziała mi -To ja dzwonię po Liama żeby Cię zabrał.- i jak powiedziałam tak zrobiłam. *perspektywa Naill'a* Siedziałem sam w domu, bo Liam pojechał po Lolę, Hazza gdzieś polazł, a Zayna w ogóle nie liczę, bo od czasu zerwania siedzi w pokoju. Narazie żaden z chłopaków nie wie, że całowałem się z Mar ... i dobrze, bo by była awantura, a Zayn by mnie zabił. O czym to ja? A no tak. Tak więc siedzę sam w domu (mówiłem, że Zayna nie liczę) i nie mam co ze sobą zrobić. Po pewnym czasie postanowiłem odwiedzić Louisa i się czegoś dowiedzieć. Zanim wyszedłem krzyknąłem jeszcze: -Zayn wychodzę!!! -Mhmm ...-usłyszałem w odpowiedzi i wsiadłem do samochodu (wcześniej zamykając dom oczywiście). Odpaliłem auto i po 15 minutach byłem pod budynkiem szpitalnym. Gdy wszedłem zobaczyłem Margaret ubraną w kwiecistą sukienkę, a ona pomachała do mnie z uśmiechem na ustach. Odwzajemniłem gest i podszedłem do niej. Nagle z sali, w której leże Louis, wybiegł lekarz. -Czy wy jesteście z rodziny pana Louisa?-spytał -Przyjaciółmi-odpowiedzieliśmy równocześnie -W takim razi mam dla was wiadomość, a mianowicie: musimy natychmiast operować. -Dlaczego?-zauważyłem, że oczy dziewczyny zaczęły się szklić-Czy to coś poważnego? -Wcześniej nie zauważyliśmy guzka w głowie pacjenta i musimy się tym zająć -Jak to nie zauważyliście-oburzyła się dziewczyna-On leży w tym szpitalu już 10 dni -No właśnie.-dodałem, a lekarz powoli i z zakłopotaniem odszedł. Wołałem go jeszcze, ale od nie reagował. -Co on sobie wyobraża?- powiedziałam i odwróciłem się w stronę przyjaciółki(bo chyba nie mogę jej jeszcze nazwać moją dziewczyną). Płakała. Delikatnie wytarłem spływające po policzkach łzy i przytuliłem. Gdy się oderwaliśmy ona spojrzała mi w oczy i czule pocałowała. *perspektywa Zayna* To wszystko jest do bani!!! Moja dziewczyna mnie nie chce i nie odbiera moich telefonów, nie odpisuje na SMS-sy. Już nie wiem co mam zrobić by ją przeprosić. Po namyśle postanowiłem pójść do szpitala z nadzieją, że tam ją spotkam. Gdy wchodziłem zobaczyłem coś co mnie przeraziło. Margaret całującą się z Niallem. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- tak więc na wstępie przepraszam, że tak długo nie dodawałam. mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Ostatnio zauważyłam, że jest prawie 300 wejść i powinnam skakać z radości, ale nie będę bo jest ZERO obserwujących. I tylko dwie osoby skomentowały dlatego ustawiam limit. Następny rozdział 3 kom.

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział IV

*perspektywa Liama*
Kiedy dowiedziałem się co się stało Lou od razu pojechałam do szpitala(w końcu jestem ''tatusiem'' zespołu).
W drodze zadzwoniłem do Loli, w końcu to jego dziewczyna i powinna wiedzieć. Później zadzwoniłem jeszcze do chłopaków i nim się obejrzałem już byłem pod szpitalem. Pobiegłem do recepcji i spytałem się gdzie leży Louis. Po 5 minutach byłem pod salą i niepewnie wszedłem.
-Czy pan jest znajomym pana Tomlinsona?- zapytał lekarz
-Tak-odpowiedziałem
-W takim razie zapraszam do gabinetu.

*perspektywa Loli*
Przez całą drogę płakałam opierając się o Margaret. Byłam zrozpaczona. Nie wiedziałam co takiego zrobił mój marchewkożerca. Czy to coś poważnego. czy już się obudził, a jeśli nie to kiedy. Dlaczego takie rzeczy zdarzają się tylko mi?

*perspektywa Mar*
Biedna Lola. Kiedy się dowiedziałyśmy o co chodzi natychmiast wezwałam taxi i razem z moją przyjaciółką pojechałyśmy do szpitala. Lola przez całą drogę płakała, ale jej się nie dziwie sama uroniłam kilka łez. Przecież to mój przyjaciel. Gdy już dotarłyśmy na miejsce zobaczyłam (tylko zgadnijcie kogo ...) oczywiście resztę zespołu, więc Zayna. Nie miałam siły się z nim kłócić więc odwróciłam się i poszukałam wzrokiem Nialla. Gdy mnie zobaczył trochę się rozpromienił i posłał mi uśmiech. Chyba jeszcze nie mówił chłopakom o NAS. Jak to dziwnie brzmi. Zawsze sądziłam, że to Zayn na zawsze będzie przy mnie, ale teraz już tak nie jest. Straciłam do niego zaufanie. nie czułam już tego co kiedyś. Z blondyna przerzuciłam wzrok na Harrego. Nie wyglądał dobrze, w końcu to on zaraz po Loli był do Lou najbardziej przywiązany. Gdy wszyscy do nas doszli przytuliłam loczka i powiedziałam mu, że będzie dobrze. Potem przeniosłam wzrok na moją przyjaciółkę, ale nigdzie jej nie było. Pewnie poszła do Louisa gdy ja rozmyślałam o chłopakach. Ruszyliśmy do środka. Recepcjonistka wskazała nam piętro i numer pokoju w którym leży nasz przyjaciel. Udaliśmy się do niego. Tak jak myślałam moja kumpela siedziała cała zapłakana i przytulona do Liama. Kiedy lekarz nas poinformował o tym, że Lou może nie obudzić się nawet do końca tygodnia moja przyjaciółka zemdlała. Na szczęście Harry zdążył ją złapać zanim upadła na podłogę.

*perspektywa Loli*
To było dla mnie straszne. Mój ukochany był strasznie pobity i w śpiączce, ale to nie wystarczyło. Lekarz musiał mnie jeszcze dobić tym, że Lou może nie obudzić się do końca tygodnia. Wtedy się załamałam. Zanim zemdlałam zdążyłam sobie jeszcze przypomnieć jaki mamy dzień, a 
mianowicie-poniedziałek.
tak wiem, że krótki, ale niedawno dodałam więc albo będę dodawać długie i co tydzień, albo krótkie i tak jak teraz. pod poprzednim rozdziałem nie zauważyłam żadnych komentarzy i w ogóle nie ma obserwatorów, a przy tylu wejściach aż się prosi o kom. nikt nie zdecydował się tego zrobić przy ostatnim więc dodaję ankietę i proszę wszystkich czytających o głos inaczej zrezygnuję z kontyuowania
 


czwartek, 21 marca 2013

Rozdział III

*perspektywa Zayna*
No super! Właśnie straciłem moją dziewczynę. Po co ja w ogóle zacząłem spotykać się z Magdą???? Może dlatego, że od razu gdy ją zobaczyłem straciłem panowanie nad sobą i od razu zacząłem z nią flirtować. Jaki ja byłem głupi!!! Od miesiąca bylem z dwoma dziewczynami, bo nie mogłem się zdecydować którą bardziej kocham. Muszę ją odzyskać! Tylko jak to wytłumaczyć Magdzie? Nie wiem, ale na pewno coś wymyślę!!!!

*perspektywa Mar*
Bardzo się zdziwiłam, ale też ucieszyłam. Widziałam w jego oczach zakłopotanie, niepewnie przestąpił z nogi na nogę.
-Mar Muszę ci coś powiedzieć...- ale nie skończył, bo przerwałam mu pocałunkiem. Całując się z nim zrozumiałam, że to z nim chcę być. Po jakimś czasie się oderwaliśmy, a ja go mocno przytuliłam.
-Kocham Cię-wyszeptał mi na ucho i czule pocałował.

*Perspektywa Niall'a*
*kilka minut wcześniej*
Miałem wyrzuty sumienia. Nie powinienem jej wtedy całować. Postanowiłem pójść do niej, wszystko wytłumaczyć i przeprosić.Wszedłem do samochodu i pojechałem pod jej dom. nie chciałem jej tego mówić, bo po prostu bałem się, Ze się na mnie obrazi. 3 lata temu jeszcze za czasów X-Faktora gdy Zayn ją nam przedstawił od razu się w niej zakochałem. Więc czekałem i czekałem, ale ona była z nim szczęśliwa, a ja nie chciałem jej zniszczyć tak dobrego związku. Teraz gdy stałem przed drzwiami zastanawiałem się czy to był dobry pomysł. W końcu zadzwoniłem do drzwi. nikt nie otworzył, ale ja dalej dzwoniłem, bo wiedziałem, że jest w domu. Po kilku minutach dziewczyna otworzyła. Najpierw zobaczyłem, że jest zła, ale na mój widok jej twarz się rozpogodziła. Nie wiem dlaczego. Niepewnie zacząłem, ale nie dałem rady, bo one mnie pocałowała. Gdy się oderwaliśmy ona mocno mnie przytuliła, a ja wyznałem, że ją kocham i namiętnie pocałowałem. Potem wziąłem ją na ramiona nie odrywając naszych ust. I tak znaleźliśmy się w jej pokoju.

*perspektywa Mar*
*następnego dnia*
Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki-Loli. Znamy się chyba od zawsze. Gdy poznałam chłopaków jeszcze 3 lata temu uznałam, że powinnam ją poznać z Louisem. Od tego czasu są razem i mieszkają niedaleko mnie. Odebrała po kilku sygnałach
-Hej!-powiedziała
-Siema!-zaczęłam-Nie zechciałabyś się ze mną przejść na kawę?
-Ty się jeszcze pytasz? No jasne!
-To pod moim domem za 30 minut.
-Ok- zaczęłam się przygotowywać. Spakowałam najważniejsze rzeczy do torby. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek. otworzyłam drzwi to była Lola. Wzięłam torbę, zamknęłam dom i wyszłyśmy. W kawiarni zajęłyśmy nasz ulubiony stolik i zamówiłyśmy po kawie i ciastku, a ja opowiedziałam jej o spotkaniu z Niallerem i oczywiście o zerwaniu z Zaynem. Potem poszłyśmy do parku. Nagle zadzwonił telefon Loli. Odebrała od razu. Gdy się rozłączyła w jej oczach zobaczyłam łzy. Szybko mi opowiedziała
-Ktoś pobił Louisa w parku i teraz leży ciężko ranny w szpitalu.
Tak wiem, że jest krotki, ale co ja poradzę, że nie mam weny...
Mam nadzieję, że ktoś jednak doda kom, bo ostatnio się nie postaraliście(chciałabym podziękować za ten jeden kom). Tak wiem, że nie każdy ma konto i nie każdy może napisać dlatego dodałam ankietę, w której możecie zagłosować. Zgóry dziękuję. Gosia :*

środa, 13 marca 2013

Rozdział II

Rozdział II

Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież to był Niall, ten chłopak, z którym przyjaźnię się od jakichś 3 lat. To co się stało było naprawdę dziwne, ale po tym poczułam się lepiej. Przy nim zawsze czułam się bezpiecznie. Zawsze gdy w pobliżu nie było Zayna, On był przy mnie i mnie wspierał.  Nie traktowałam go tylko jak przyjaciela tylko jak kogoś więcej. Chyba właśnie sobie uświadomiłam, że coś do niego czuje. Na mojej twarzy powoli zaczął pojawiać się uśmiech. Niestety z moich przemyśleń wyrwał mnie Zayn, który biegł w moją stronę. Wtedy mój uśmiech nagle zniknął, a po policzku zaczęła spływać łza.
-Kochanie, co się stało?-zapytał-Czemu tak nagle uciekłaś?
-Ty się jeszcze pytasz?-zdziwiłam się-Kim jest ta dziewczyna?
-Jaka znowu dziewczyna?-spytał-Nie wiem o co Ci chodzi-powiedział z udawanym zdziwieniem. Zbyt długo Go znałam, by się na to nabrać.
-Jak chcesz to mnie okłamuj.  Ja i tak w ogóle nic już do ciebie nie czuję, a i tak przy okazji to z nami koniec-powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem, bo doszliśmy już do mojego domu. Weszłam do swojego pokoju, rzuciłam torbę na łóżko i wszystkie nasze wspólne zdjęcia trafiły do pudła, które dałam na dno mojej szafy. Byłam na siebie zła. Po co ja w ogóle chciałam się z nim spotkać? Teraz jedyne co chciałam zrobić to rzucić się na łóżko i wszystko przemyśleć i wypłakać. Nieoczekiwanie ktoś zadzwonił do drzwi, ale to zignorowałam, bo pewnie  był to Zayn, lecz dzwonienie nie ustawało. W końcu otworzyłam drzwi i już chciałam nakrzyczeć na Zayna za dobijanie się do moich drzwi, ale nie mogłam. Dlaczego?
Bo w drzwiach stał Niall Horan.
Mogłabym was o coś poprosić? Jeśli możecie to piszcie komentarze, bo nie wiem czy się wam podoba i czy ktoś to w ogóle czyta. :) Dla was to kilka sekund, a dla mnie ważna rzecz, bo nie wiem czy dalej pisać.

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział I

Rozdział I
Dzisiejszy dzień miał być słoneczny i ciepły, czyli po prostu dobry, ale nie dla mnie. W moim związku nie było najlepiej ostatni raz byliśmy gdzieś razem około półtora miesiąca temu. Miałam tego dość specjalnie dla Zayna przeprowadziłam się razem z nim do Londynu, by móc przy nim być, ale jego nie było. Postanowiłam do niego zadzwonić i porozmawiać o naszym związku. Wybrałam numer.
-Zayn to ja, musimy porozmawiać - zaczęłam - Chodzi o nasz związek.
-Margaret, kotku mamy teraz próbę, ale może za 20 minut będę mógł przyjść.
-Ok, to może przyjdź pod mój dom i wyjdziemy na milkshake'a - zaproponowałam
-Może być. To pa. Kocham Cię - i się rozłączył. Zaczęłam się przygotowywać. Spakowałam najważniejsze rzeczy do torby i uczesałam włosy w kok. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek. To był Zayn. Wpuściłam go do środka i założyłam kurtkę. Potem zamknęłam drzwi na klucz i wyszliśmy. 
Przez długi czas panowała niezręczna cisza, w końcu Zayn ją przerwał
-Miałaś mi coś ważnego do powiedzenia - powiedział i spojrzał na mnie wyczekująco - no więc słucham.
-Zayn gdy Cię poznałam byłeś zwykłym nastolatkiem, a teraz jesteś wielką gwiazdą i nie masz już dla mnie czasu. Powiedz mi o co chodzi.- teraz to ja na niego patrzyłam. Zapatrzył się w swoje szare conversy.
-Margaret nie rozumiem o co Ci chodzi, przecież...- i chyba w tym momencie przypomniał sobie kiedy ostatnio byliśmy na randce- boże przepraszam kompletnie zapomniałem- w tym momencie weszliśmy do baru i zajęliśmy miejsce przy oknie
- A czyli, że o mnie zapomniałeś tak?-byłam wściekła. Jak można zapomnieć o własnej dziewczynie?
-To nie o to chodzi...-zaczął i zobaczyłam, że próbuje się ukryć, spojrzałam tam gdzie on. No jasne patrzył na jakąś dziewczynę, a więc o to chodzi - znalazł sobie inną. Wtedy wzięłam torbę i wyszłam, w moich oczach pojawiły się łzy. Nagle poczułam dotyk czyjejś ręki, ale to nie był Zayn. Ta dłoń pociągnęła mnie w cień, chciałam zapytać o co chodzi, ale nie zdążyłam. Nie wiedziałam kto to, ale poczułam jak mnie delikatnie przyciąga i całuje w usta. Po tym natychmiast uciekł nie wiedziałam kto to, ale zobaczyłam coś co mi to wytłumaczyło. W słońcu zobaczyłam jego włosy, włosy kogoś kogo znałam. Ten blond mówił mi o wszystkim.

piątek, 8 marca 2013

Prolog

Byłam z Zayn'em już 4 lata i nigdy mnie nie zawiódł, ale odkąd jest w One Direction nie ma dla mnie czasu i skupia się tylko na zespole, czasami wydaje mi się, że częściej spotykam się z jego boysbandem niż z nim, a jedyna osoba, której w tym zespole mogę jeszcze zaufać jest Niall.