Rozdział I
Dzisiejszy dzień miał być słoneczny i ciepły, czyli po prostu dobry, ale nie dla mnie. W moim związku nie było najlepiej ostatni raz byliśmy gdzieś razem około półtora miesiąca temu. Miałam tego dość specjalnie dla Zayna przeprowadziłam się razem z nim do Londynu, by móc przy nim być, ale jego nie było. Postanowiłam do niego zadzwonić i porozmawiać o naszym związku. Wybrałam numer.
-Zayn to ja, musimy porozmawiać - zaczęłam - Chodzi o nasz związek.
-Margaret, kotku mamy teraz próbę, ale może za 20 minut będę mógł przyjść.
-Ok, to może przyjdź pod mój dom i wyjdziemy na milkshake'a - zaproponowałam
-Może być. To pa. Kocham Cię - i się rozłączył. Zaczęłam się przygotowywać. Spakowałam najważniejsze rzeczy do torby i uczesałam włosy w kok. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek. To był Zayn. Wpuściłam go do środka i założyłam kurtkę. Potem zamknęłam drzwi na klucz i wyszliśmy.
Przez długi czas panowała niezręczna cisza, w końcu Zayn ją przerwał
-Miałaś mi coś ważnego do powiedzenia - powiedział i spojrzał na mnie wyczekująco - no więc słucham.
-Zayn gdy Cię poznałam byłeś zwykłym nastolatkiem, a teraz jesteś wielką gwiazdą i nie masz już dla mnie czasu. Powiedz mi o co chodzi.- teraz to ja na niego patrzyłam. Zapatrzył się w swoje szare conversy.
-Margaret nie rozumiem o co Ci chodzi, przecież...- i chyba w tym momencie przypomniał sobie kiedy ostatnio byliśmy na randce- boże przepraszam kompletnie zapomniałem- w tym momencie weszliśmy do baru i zajęliśmy miejsce przy oknie
- A czyli, że o mnie zapomniałeś tak?-byłam wściekła. Jak można zapomnieć o własnej dziewczynie?
-To nie o to chodzi...-zaczął i zobaczyłam, że próbuje się ukryć, spojrzałam tam gdzie on. No jasne patrzył na jakąś dziewczynę, a więc o to chodzi - znalazł sobie inną. Wtedy wzięłam torbę i wyszłam, w moich oczach pojawiły się łzy. Nagle poczułam dotyk czyjejś ręki, ale to nie był Zayn. Ta dłoń pociągnęła mnie w cień, chciałam zapytać o co chodzi, ale nie zdążyłam. Nie wiedziałam kto to, ale poczułam jak mnie delikatnie przyciąga i całuje w usta. Po tym natychmiast uciekł nie wiedziałam kto to, ale zobaczyłam coś co mi to wytłumaczyło. W słońcu zobaczyłam jego włosy, włosy kogoś kogo znałam. Ten blond mówił mi o wszystkim.
UUU... zajebiste.
OdpowiedzUsuń